
Może z 20 ... w tym Arkadiusz Kiełbasa- lider mojego klubu, oraz Lukasz Pihulak ex. lider, obecnie zawodnik Biblight Aminostar Świdnica. Start i meta usytuowane był w bardzo dobrze znanym mi miesjcu- przy Amfiteatrze. Od razu wybraliśmy się na jakiś podjazd gdzie było widać najefektywniej rywalizację. To co mnie zaskoczyło to kompletny brak kibiców...Nie rozumiem dlaczego tak się dzieje??? Jak wiadomo sporo osób w Zielonej Górze jeździ, trenuje...Sogest team, Rant Team, Cyklomaniak, gdzie oni się podziali? Czy to ich nie interesuje? Czy przełaje nie jeździ się na rowerze? Uważam, że to nasz kolarski obowiązek - być tam i kibicować...A poźniej tylko narzekamy, że kolarstow umiera...Dlaczego? Właśnie dlatego, że my kolarze amatorzy, niby kibice nie robimy sami nic w tym kierunku by wspierać ten sport... być może piłka nożna to hujowa dyscyplina w moim przekonaniu, ale trzeba przyznać, że kbiców mają zajebistych. I taka właśnie mi się refleksja właśnie nasunęła.
Na Kiełbika się tak darłem, jak trener Szwecji na ME w Książu. I tak właśnie powinno być...Kurde, nawet Ci kibice co stali na trasie, stali jak by za karę...Nawet gdy zwycięzca Marek Konwa wjechał na mete nikt tego nie zauważył... żal...

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz. Wkrótce pojawi się na blogu.