Podobnie jak dwa lata temu ściganie w Bauzten otworzyło mój sezon startowy. Był to już 38. wyścig organizowany przez miejscowy klub
Na miejsce mam dość blisko, bo niecałe 100km, więc szkoda ominąć tak fajną miejscówkę, a w dodatku prognoza pogody była idealna.
Tym razem udałem się bez familjady, ale z kolegą z Żar, Marcinem, który postanowił poznać smak prawdziwego XC w wydaniu amatorskim.
Trasa była mi bardzo dobrze znana, po objeździe upewniłem się w przekonaniu, że jest po prostu fajna, daje frajdę z jazdy, nie ma nudy i jest gdzie się zmęczyć, ale też jest bezpieczna, jak na mój poziom techniki.
Jak to bywa w Niemczech wszystko odbyło się w należytym porządku. Sprawna rejestracja, punktualny start, perfekcyjnie przygotowana trasa... jak i zawodnicy. W tych wyścigach zawsze jest wysoki poziom i warto wspomnieć, że w latach ubiegłych wyścig ten wchodził w skład Pucharu Środkowych Niemiec, w tym roku jednak nie, ale w sumie nic to nie zmieniło.
Start zaplanowany na 14:47 tuż po starcie elity bez licencji. Na starcie pojawiło się 22. zawodników w mojej kategorii, w tym 4. zawodników z Polski.
Założeniem było ukończenie wyścigu bez dubla i utrzymanie równego tempa od startu do mety. Tak też było. Obyło się bez dubla, a ostatnią rundę pojechałem 30 sekund szybciej niż pierwszą, więc wyścig uznaję za udany, ponieważ dał mi wiele satysfakcji, pomimo 14. pozycji na mecie . Zdaję sobie sprawę, że wygrać nie wygram, ale walka z samym sobą i poprawianie swoich czasów również może być wyzwaniem.
Jednym słowem pierwszy start uważam za udany i życzyłbym sobie, by wszystkie wyścigi w sezonie tak się rozgrywały.
Pełne wyniki[LINK]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz. Wkrótce pojawi się na blogu.