chińskie SPD |
"Chytry traci dwa razy"- te przysłowie zwykle używane jako ostrzeżenie przed kupowaniem tanich rzeczy lub jako stwierdzenie, że oszczędność się nie opłaciła. Dokładnie było tak w moim przypadku przy zakupie chińskich pedałów SPD z wiadomej platformy sprzedażowej...
Po kolei...
Po sezonie MTB 2019 stwierdziłem, że na wiosnę przyda się kupić nowe pedały SPD, bo moje stare PD - M970 , czyli XTR miały już dość. Jeden z nich po prostu się zapiekł i nie było już szans by je uratować.
Ogólnie mówiąc pedały nie mają lekko u mnie z racji specyficznej pozycji na rowerze, która wynika z "upośledzenia" moich bioder przez, które wypycham nogi w kolanach strasznie na zewnątrz. Jakiś czas temu skorygowałem to stosując przedłużki o długości 2cm, które wkręciłem w korby, przez co moja pozycja z wpiętymi butami jest bardziej anatomiczna.
Przerabiałem już wiele marek pedałów. Pierwszymi moimi SPD były pancerne Shimano PD- M737, czyli XTR, które otrzymałem jako prezent po zdanej maturze w 1997 roku. Później pojawiły się jakieś VP, Wellgo, Ritchey'e, ale były to modele na chwilę, ponieważ po prostu zajeżdżałem je padało łożyskowanie, albo blaszki w które wpina się blok.
Nauczywszy się na błędach jeździłem kilka lat na XTR, a dokładnie na 959 oraz wcześniej wspomnianych 970, które starczyły na 3-4 sezony.
Będąc na wiosnę 2020 na bezrobociu nie miałem środków by zakupić ponownie nowe SPD XTR w sklepie. W tym momencie wolałem wydać te pieniądze na jedzenie, ale...podkusiła mnie oferta na wiadomej chińskiej stronie. Nowe pedały SPD, wyglądające jak moje stare M970. W cenie 154 zł otrzymałem po trzech tygodniach nowe pedały, lżejsze od poprzednich dzięki tytanowej osi.
Nie czekając ani chwili zamontowałem je i pojechałem na pierwszą przejażdżkę. Pierwszą rzeczą, którą doświadczyłem było to, że wpięcie nie było takie oczywiste i intuicyjne. Mając na uwadze, zbliżające się zawody w czeskim cyklu Peklo Severu (gdzie start opisywałem tutaj[...]) musiałem je po prostu dotrzeć. Drugą rzeczą, która mnie zaniepokoiła było to, że podczas jednego z treningów, które poprzedzały pierwszy start, lewy pedał się wykręcił. Wówczas miałem ze sobą klucze imbusowe i po prostu je dokręciłem. W tym miejscu warto wspomnieć, że chińskie SPD mają wejście na imbus nr 6., a nie 8. jak ma miejsce w oryginałach. Pedał dokręciłem...ale tylko lewy. I tu zachowałem się jak amator, bo prawy odkręcił się na wcześniej wspomnianych zawodach.
I tak podróby przejeździły do końca sezonu MTB 2020, czyli października. Później w ruch poszedł rower przełajowy i zapomniałem o chińszczyźnie.
Sezon 2021 przywitał nas większymi deszczami, większym błotem i chińczyki z początkiem nowego sezonu MTB zaczęły szwankować. Uszczelka chroniąca oś skończyła się w prawym pedale, przez co zaczął piszczeć. Rozebrałem, nasmarowałem i okazało się, że Chińczycy zastosowali łożyska maszynowe, które w banalny sposób można wymienić, a sam koszt łożysk jest proporcjonalny do zakupu SPD. Niestety, po trzech tygodniach znów pojawiły się luzy. Dopóki było sucho pedały działały, ale gdy poczuły trochę wody i błota poddały się...Myślę, że gdybym zaczął ich używać w przełaju nie doczekałyby końca roku.
Konkluzja nasuwa się jedna- nie warto oszczędzać i kupować niesprawdzone rzeczy, bo to może odwrócić się przeciwko nam. Wówczas gdy zamawiałem chińczyki, 540-tki były o stówę droższe, co mnie podkusiło by zaryzykować i zamówić wschodnie tandety, ale niestety po nie całym roku muszę zamówić nowe pedały. W tym momencie zdecydowałem się na model PD-M8000 , chociaż uważam, że 540 też są spoko, bo używam ich w przełaju.
Cześć. Dzięki za wpis. Czy mógłbyś proszę dodać zdjęcie jak wygląda łożyskowanie takiego pedała wraz z ośką.
OdpowiedzUsuńCześć. Nadal zainteresowany? Umknął mi ten komentarz.
OdpowiedzUsuń