Kolejny start za mną, a raczej za nami- Kasią i Igorem.
Miejscówka jak i ekipa przygotowująca wyścig Górale na Start w Boguszowie Gorcach jest mi dobrze znana. Dwa lata pod rząd było tam mokro i wtedy nie jeździ się tam najłatwiej, a rok temu panował upał, który mi znów nie służy. W tym roku było ciepło, ale nie gorąco. Runda podobna do tej z przed roku z kilkoma modyfikacjami. W sumie nigdy jej nie za dobrze wspominałem, ale teraz poczułem flow na tej trasie.
Po objeździe stwierdziłem, że będzie ciężko- w sumie jak zawsze, żadna nowość. Wspólnie z małżonką i towarzyszącymi osobami objechaliśmy pełną rundę, która była przygotowana na drugi dzień zmagań - dla elity. Tuz po starcie zdziwiłem się, bo byłem przygotowany na najtrudniejszy zjazd na trasie, ale organizatorzy zdecydowali się go wyłączyć dla startu kategorii: masters, kobiet open i mężczyzn M14, M17. W sumie i racja, poprawiło to na pewno bezpieczeństwo przebiegu rywalizacji, a selektywnych miejsc na trasie i tak nie brakowało: np. Rock Garden u słynnego Materacmana, gdzie gromadziły się "tłumy" kibiców wyczekujących efektywnych gleb. Niestety musiałem ich rozczarować bo tę sekcję pokonywałem z buta. Ogólnie jechało mi się bardzo dobrze, czułem, że jadę i trasa przeprowadzona czterokrotnie przez stadion powodowała bliższy kontakt z kibicami w postaci syna i jego kolegi Marcela, którzy mnie dopingowali. Te sekcje pozwalały też na kontakt wzrokowy z innymi zawodnikami, np. moją żoną, która w sumie nie była aż tak daleko za mną:).
I tak pokonałem trzy okrążenia, bo tuż przed końcem dogonił mnie zwycięzca, ale sędziowie nie puścili mnie dalej. Rywalizację ukończyłem na 8. miejscu, Kasia ponownie w Góralach zajęła 2. miejsce, a Igor poprawił swój wynik z przed roku zajmując 9. pozycję!
P.S.
Dwie edycje Górali na Start byly również Pucharem Polski w kategorii Masters, którą prowadzi XOUTED. I tu kolejny dowód na to, że warto być upartym i jeździć cross-country, bo zaledwie po dwóch wyścigach zajmuję 12. miejsce. Oczywiście nie utrzymam tej pozycji z racji dość odległych miejscówek kolejnych wyścigów wchodzących w skład pucharu, ale jest to dowód, że można by powalczyć spokojnie o wyższą lokatę startując w co najmniej sześciu z ośmiu edycji. Kto wie, może w przyszłym sezonie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz. Wkrótce pojawi się na blogu.