Bardzo lubię Szczawno więc z miłą chęcią wybrałem się na moją II edycję „górali”. Zaletą wyścigu XC jest to, że przed startem, można się zapoznać z trasą i potem spokojnie jechać...Trasa ułożona na typowe XC, góra-dół, czyli coś co lubię. Nie był to typowy „lang” ( i całe szczęście), ale jak dla mnie i tak wymagająca. Lekko padające deszcze spowodowały, że miejscami na korzeniach było naprawdę gorąco.
Start mojej kategorii z juniorami młodszymi. Runda rozbiegowa koło pijalni wód i atak do parku. Najbardziej męczący był podjazd koło wierzy- w sumie tak jak u nas w lesie. A potem już techniczne ścieżki. Od razu jechałem swoje, mastersów trzech mi odjechało, a ja walczyłem z juniorami... Było ok., młodzież umarła pod koniec wyścigu. W sumie wszystko było do wjechania, ale na 3 rundzie moja ekpia mnie zestresowała i musiałem podbiec po korzeniach.
Z rundy na rundy czułem jak wjeżdżam się w trasę. Powiem szczerze, że upajałaem się tą trasą! Oby więcej takich!
Wynik- hmm, czwarty w swojej kategorii, ale coś w wynikach nei widać więcej zawodników... chociaż na starcie było ich sporo.
Poniżej filmik... z pijalni wód z udziałem mojego syna- IGORA! Jemu również się podobało!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz. Wkrótce pojawi się na blogu.