|
fot. Marian Maštrla |
Jeszcze chwilę temu nie mogłem się doczekać początku sezonu, a ten już dobiegł ku końcowi. Muszę przyznać, że startów nie było za wiele, ale za to jestem spełniony w 100%. I tak tez było podczas ostatniej, finałowej edycji Peklo Severu w Czeskiej Kamienicy w wyścigu O pohár starosty, gdzie ścigałem się już drugi raz w tym sezonie, ale tym razem na „okrojonej” rundzie tak samo jak miało to miejsce rok temu.
Na miejscu zastał nas warun iście
przełajowy. Piszę "nas" ponieważ na wyścig wybrałem się z Tobiaszem, który jako jedyny z członków Żary MTB Team zdecydował się na start w tej odmianie kolarstwa. Cieszy mnie to niezmiernie, bo jakby nie było KKG Żary MTB Team, to moja spuścizna i ludzi, którzy ze mną zaczynali bawić się w eMTeBe i w takiej formule- Cross Country- Żary MTB Team organizował jedne z najlepszych wyścigów w regionie. Można by rzec, że gdyby to było ciągnięte dalej było by to tak samo kultowe jak Peklo Severu, ale nie ma co się wbijać w sentymenty, a skupić na ostatnim starcie.
Jak wspomniałem warun przełajowy, a sama runda również z racji jej długości i czasu
przejazdu, którą pokonywałem w granicach niecałych sześciu minut w moim wykonaniu oraz ilości rund do pokonania w mojej
kategorii- masters II - 9 rund, o jedną więcej niż w
poprzednim roku.
Po objeździe rundy
wiedziałem, że newralgicznym punktem na okrążeniu będzie łąka,
na której zrobiło się małe bagienko, a sam wjazd na ten odcinek
poprzedzała mała ścianka, która znacząco wytrącała prędkość.
Następnie trzeba było przebrnąć przez zalegające błoto,
gdzie następnie pokonywaliśmy podjazd do najwyższego punktu na trasie
z nawrotem, między skałami i piaskiem, który nie zawsze udało się
pokonać bez problemu.
Jak to na Pekle Severu bywa start miał miejsce punktualnie o 13-ej. Dla mnie to idealna godzina, ponieważ mogę wstać nawet chwilę później niż wstaję na co dzień do pracy, a sam dojazd to niecałe 2h jazdy autem, więc na miejscu przeważnie jestem o 11-ej, gdzie po szybkim odebraniu numerka robię objazd, a następnie po chwili rozgrzewam się na rolce, jakieś 40 min.
Tym razem na starcie nie było zbyt wielu zawodników, więc ruszyłem w miarę spokojnie, wiedziałem, ze rund jest sporo, a tempo może zmęczyć i nie ma co mocno ruszać, bo nie ma walki o pozycję.
Tuż po starcie jechałem asekuracyjnie, ale gdy minąłem pierwsze "newralgiczne" elementy na trasie ruszyłem mocniej i wyprzedziłem moich rywali. Kolegę z Darka, który wciągnął się w piekielne XC i już po raz drugi zawitał do Kamienicy oraz Romana z Czeskiej Kamienicy, z którym od zawsze rywalizuje. Przede mną w zasięgu wzroku był Herby, a to już rywal grubszego kalibru, który nie raz wygrywał wyścigi tego cyklu i nie tylko, więc wiedziałem, że nie będzie łatwo. fot. Marian Maštrla
Ale po którymś kółku okazało się, że na jednym z szybszych zjazdów radzę sobie lepiej na śliskich korzeniach i udało mi się skrócić dystans, no i w końcu wyprzedzić Herberta. Takim sposobem mój rywal w czerwonej koszulce doganiał mnie na podjazdach, a ja odjeżdżałem na zjazdach.
Niestety na jednym z newralgicznych nawrotów popełniłem błąd i straciłem dystans i takiej też kolejności dojechałem do mety tracąc kilkadziesiąt sekundy do mojego czeskiego przyjaciela Herberta:) Ostatecznie zająłem 6. miejsce z jednym dublem, co przy tej ilości rund nie było niczym strasznym, ponieważ tylko pierwszych czterech zawodników w masters II pokonało pełną ilość okrążeń- 9.
fot. Marian Maštrla
Podsumowując mogę napisać tyle, że idealnie przygotowałem się do tego wyścigu, a dokładnie do tej charakterystyki trasy- krótka, interwałowa runda, najeżona korzeniami.Odniosę się do tego, że rzadko startowałem w tym sezonie, ale przygotowałem się na 100%, tym bardziej, że wiedziałem co mnie czeka na trasie podczas trzech edycji Peklo Severu. Żarski Zielony Las daje takie możliwości by odwzorować sobie profil czy charakterystykę danej trasy, wystraszy trochę pomyśleć i na wyścigu będzie to na pewno procentowało
Jak to zawodnicy mówią wywiadach? Nie mogę się już doczekać kolejnego sezonu, a głównie startów w Peklo Severu.
Podczas rozmowy z organizatorem dowiedziałem się, że w przyszłym sezonie być może będzie więcej wyścigów w formule XC, bo dodam tyle, że Peklo Severu to również maratony- (dwie edycje).
Na koniec pochwalę się tym małym prezentem, jaki otrzymałem od organizatora. Mały gest, a tak wiele znaczy. Dziękuję!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz. Wkrótce pojawi się na blogu.