Z tym startem wiązałem pewne nadzieje... Ale niestety... Mój organizm nie jest jeszcze w pełni przygotowany do tego... Straciłem dwa najlepsze miesiące. Ale start mogę uznać za udany. Po starcie jechałem w czołówce. Niestety pod koniec pierwszej petli złapałem gumę w przednim kole i czołówka odjechała.
Kolega Arek pomógł mi szybko zmienić detkę, ale w tym czasie kolejni zawodnicy mnie mijali... I tak musiałem gonić ostro, co spodwodowało, że zmarnowałem sporo energii. W sumie to i tak nie utrzymałbym tempa narzuconego przed defektem. Za cel przyjąłem sobie by być przed kolegą Bartkiem, ale straciłem do niego aż 6 minut... a moze tylko...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz. Wkrótce pojawi się na blogu.