Start uznaje za udany... Pomimo w miarę płaskiej trasy dałę radę utrzymać tempo i dogonić rywali. Jedynie ten upadek na finiszu przed metą był do dupy. Jakiś amator zajechał mi drogę na sprincie i sam sie wywalił a ja wpadłem na niego. I kolejne szlify na nogach. I tak zajałem ostatecznie 6 miejsce w elicie...W sumie fajna imprezka.
wtorek, 25 września 2007
23 września 2007 - 64- sto MTB Maraton Leszno
Koniec sezonu a ja się rozkręcam, że tak powiem. Dopiero drugi maraton MTB w sezonie 2007.
Start uznaje za udany... Pomimo w miarę płaskiej trasy dałę radę utrzymać tempo i dogonić rywali. Jedynie ten upadek na finiszu przed metą był do dupy. Jakiś amator zajechał mi drogę na sprincie i sam sie wywalił a ja wpadłem na niego. I kolejne szlify na nogach. I tak zajałem ostatecznie 6 miejsce w elicie...W sumie fajna imprezka.
Start uznaje za udany... Pomimo w miarę płaskiej trasy dałę radę utrzymać tempo i dogonić rywali. Jedynie ten upadek na finiszu przed metą był do dupy. Jakiś amator zajechał mi drogę na sprincie i sam sie wywalił a ja wpadłem na niego. I kolejne szlify na nogach. I tak zajałem ostatecznie 6 miejsce w elicie...W sumie fajna imprezka.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz. Wkrótce pojawi się na blogu.