czwartek, 12 lipca 2012

Singltrek pod Smrkem

W końcu udało mi się wybrać na singla w tym sezonie...Tym razem miejscem docelowym było Centrum Singltrek, które jak się okazało jest idealnym miejscem do wypoczynku, również nie "rowerowych" rodzin. Ekipa była mała, bo na miejscu czekał na nas, czyli mnie i moją rodzinkę Matuesz W. Jazda dwóch  osób na zbliżonym poziomie wydolnościowym i technicznym gwarantuje tylko pozytywne emocje, których jak wiadomo na Singlu nie brakuje. Niestety Tedzik i inni ziomale nie mogli nam dziś towarzyszyć, ale myślę, że pogoda jak i odczucia na trasie wszystko nam wynagrodziły.







Igor na zielonej ścieżce
"granica"


Jak wspomniałem ok. 13.00 wyruszyliśmy z Mathiew z Centrum Singltrek zielonym szlakiem w kierunku szosy, koło byłego przejścia granicznego. Tam przecięliśmy szosę by wjechać na pierwszy odcinek zwany: Rapicky okruh, by następnie przeskoczyć na czarny szlak: Ponad
Czerniawou. Tu zaliczyliśmy sekcje 1 i 2 by skrótem dojechać do sekcji 7, po której znaleźliśmy się znów na czerwonym Rapicky okruh'u. Po skończeniu tej sekcji mięliśmy przed sobą najdłuższy asfaltowy podjazd, który mi był dobrze znany. Po pokonaniu go w "tlenie" bez wahania odbliśmy na mi nieznany czarny odcinek zwany: Okolo Medence. Czarny singiel bez powodu nie jest czarny. Na 12 km naszej przejażdżki na szybkim zakręcie w dół po mokrym mostku ja ledwo wyszedłem z opresji, a Mateusz niestety glebną. Szybkość była zbyt duża by zdążyć wyhamować na czas przed mostkiem gdy zauważyliśmy znak z ostrzeżeniem o niebezpiecznym zakręcie...Na całe szczęście skończyło się lekkimi otarciami i po chwili znów cieszyliśmy się trasą. Po pokonaniu wszystkich sekcji czarnego odcinka wjechaliśmy na czerwone odcinki: Libverdska Strana,
Ludvikovsky traverz oraz Novomestska strana, które pokonaliśmy w całości i uważam, że są one najfajniejsze, najszybsze i dają najwięcej frajdy z jazdy. Na koniec pokonaliśmy jeszcze raz Rapicky okruh by wrócić na dwukierunkową, zieloną ścieżkę, która prowadzi do Centrum Singltrek ( Nastupni). Na spotkanie wyjechał nam niespodziewanie Igor, więc na rozluźnienie pokonałem z nim ten odcinek dwukrotnie do graniczy i z powrotem. Widać było, że jazda po tej ścieżce, która jest namiastką singla sprawia mu frajdę.

Przy najbliższej okazji znów zaliczę to miejsce....I dodam ponownie, że jeśli lubisz jazdę na rowerze musisz to zaliczyć obowiązkowo!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz. Wkrótce pojawi się na blogu.