Jeśli ktoś by mi powiedział na ostatniej edycji Łysogórek, że za miesiąc wystartuje to bym nie uwierzył. A jednak! Udało się chociaż do końca nie byłem pewien czy to dobry pomysł.
W poniedziałek 20 lipca pozbyłem się gipsu i od razu tego samego dnia wsiadłem na rower. Było ciężko, ręka która była unieruchomiona przez trzy tygodnie za bardzo się nie chciała ruszać, ale powoli, małymi kroczkami z godziny na godzinę było lepiej. Po godzinnej jeździe na szosie byłem wykończony, nie treningiem, a pozycją, która powodowała ręka. Ale na drugi dzień było już lepiej. Także w ciągu sześciu dni moja ręką wg. mnie uzyskała 90% sprawności. Stwierdziłem, że trasa na Łysej głównie jest trudna pod górę, a w dół nie ma szaleństw więc postanowiłem zapisać się na wyścig, bo w sumie i tak miałem jechać wraz z synem więc nie było się nad czym zastanawiać.
środa, 29 lipca 2015
piątek, 24 lipca 2015
Mistrzostwa Polski MTB- jako kibic
Turbo doping! |
czwartek, 23 lipca 2015
poniedziałek, 20 lipca 2015
piątek, 17 lipca 2015
Brązowi chłopacy
Fot. Dariusz Krzywański/s24.pl |
wtorek, 14 lipca 2015
Oberlausitzer Mountainbike Marathon
Oberlausitzer Mountainbike Marathon |
piątek, 10 lipca 2015
Bądź czujny.....
W piątek, 26 czerwca na zakończenie roku szkolnego wybrałem się z rodzinką oraz przyjaciółmi do lasu. Dla mnie miała być to lekka przejażdżka, a dla syna trening. I tak też było. Zaliczyliśmy ciekawsze odcinki rundy XCO, na których Igor powoli doskonali technikę jazdy w trudniejszym terenie. W drodze powrotnej stało się coś, co nie powinno mieć miejsca. W momencie podjeżdżania pod krawężnik przednie koło, które tuż po wyjeździe z lasu było w błocie uśliznęło się, w wyniku czego upadłem na chodnik. Lewa ręka zabolała, ale dość szybko się pozbierałem. Dotarliśmy do domu, ale ręka niestety nie przestawała boleć, miałem nadzieję, że to tylko stłuczenie, ponieważ nawet nie miałem opuchlizny. W nocy niezbyt spałem i na drugi dzień postanowiłem udać się na SOR, by wykluczyć poważniejsze następstwa upadku. Niestety rtg powiedziało co innego: przezstawowe złamanie kości promieniowej lewej ręki.....Powtórka z przed ośmiu lat, tyle tylko, że bez operacji...gips jak na razie na trzy tygodnie...Kto by pomyślał, że na tak banalnej przejażdżce dojdzie do tak poważnej kontuzji? Sezonu jeszcze nie zamykam, ale na pewno szybko nie dojdę do poprzedniej dyspozycji sprzed kontuzji i przede wszystkim szkoda mi Mistrzostw Polski.....
poniedziałek, 6 lipca 2015
Subskrybuj:
Posty (Atom)