fot. Marián Maštrla |
Zgodnie z zasadą #bądźupartyjedźcrosscountry był to mój drugi start w tym sezonie i muszę przyznać, że wyścig był nadzwyczaj ciężki! W sumie zawsze taki jest odkąd pamiętam, bo był to mój siódmy start w tej miejscówce. Można by rzec, że czuję się tu jak u siebie. Znajomość trasy w sumie nie pomaga. Świadomość walki z najdłuższym podjazdem na trasie z wymowną nazwą "Tyran" nigdy nie jest łatwa.
Do pokonania mieliśmy 4 rundy, plus runda rozbiegowa, która prowadziła na szczyt wzniesienia, gdzie umiejscowiony jest zamek. Łącznie lekko ponad 10 km i ponad 600 metrów w górę.
Jak zwykle tuż po starcie, totalny zapiek w nogach! 🔥 Pomimo tego udało mi się wyprzedzić kilku zawodników na podjeździe i można by rzec, że do końca rywalizacji jechałem swoje własnym rytmem.
Ta trasa jeńców nie bierze. Gdy się przesadzi na pierwszym okrążeniu można nie ukończyć rywalizacji. Mnie się udało utrzymać w miarę równe tempo, ale czułem jakbym stał w miejscu na wspomnianym "Tyranie", a palące słońce mi nie pomagało, ale pod względem technicznym nie mogę sobie nic zarzucić. Cały wyścig pod tym względem przejechałem perfekcyjnie, a uwierzcie mi, że jest tam gdzie popełnić błąd. Te wszystkie kamyczki, kamienie tylko czekają byś skusił, a nie brakuje ich tam.
fot. Marián Maštrla |
Tym razem stawka nie była tak liczna jak na inauguracji sezonu- bo liczyła tylko 13 osób w mojej kategorii plus zawodnicy z kategorii masters 3. Osobiście mi to nie przeszkadza, a wręcz pasuje. Po prostu lubię kameralny klimat. Tym razem, albo i ponownie zająłem 10. miejsce, Nigdy wyższej lokaty tu nie zająłem. Ale muszę się pochwalić, że pomimo odczuć, że jadę po prostu wolno pod Tyrana zrobiłem PR na pierwszej rundzie, a łączny czas przejazdu pod Tyrana był w tym sezonie o ponad minutę krótszy. To cieszy, że pomimo złych odczuć jest progres...
Chciałbym podziękować organizatorom za doskonałą organizację oraz wszystkim kibicom na trasie, okrzyki dodały mi skrzydeł i pomogły pokonać Tyrana, 🙌❤️ oraz dla Paweł za ogarnięcie box'u na trasie. Fajnie było się spotkać z 🇨🇿 czeskimi przyjaciółmi i ponownie zmierzyć się z tą trudną trasą.
fot.Marián Maštrla |
Na koniec taka konkluzja. Mimo totalnego zmęczenia i chwil zwątpienia na trasie, nie mogę się doczekać kolejnych wyścigów. Keep rollin' 🤘🤘
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz. Wkrótce pojawi się na blogu.