środa, 2 maja 2012

Majówka- Izery

Powoli już chyba staje się tradycją by w pierwsze dni maja zaliczyć wypad w góry. Korzystając z wolnego dnia od pracy jakim jest 1 maja tradycyjnie wybrałem się do Szklarskiej Poręby. Rodzinę zostawiłem w Dino Parku, a wraz z Tedzikiem, który towarzyszył mi wybraliśmy się w góry. 
Okolice Jakuszyc
Trasa jak zawsze wiodła na Kopalnię Stanisława. Na pierwszy rzut oka zauważyłem mniejszą liczbę tłucznia przez co podjazd stał się łatwiejszy i tak jak mówił Żółty gdzie nie gdzie zalegał śnieg. Pogoda była wręcz idealna, delikatne chmurki na niebie, a temperatura w sam raz, przez co udało nam się złapać pierwsze opalenizny. Z Kopalni udaliśmy się w kierunku Rozdoroża by następnie skręcić w dół w kierunku Świeradowa. I tak jak zwykle zaliczyliśmy podjazd. Nie jechaliśmy w kierunku Stogu tylko w połowie podjazdu odbiliśmy na Polanę Izerską.
Tam po spożyciu kilku batonów i uzupełnieniu płynów pomknęliśmy w dół drogą nr 10. Wyjechaliśmy na przeciw Izerskiej Hali, gdzie widok jest na prawdę zapierający dech w piersiach. Muszę dodać, że po drodze a w szczególności w kierunku Jakuszyc było multum turystów. Niestety mieliśmu w planach podjazd pod samolot, jednak odpuściliśmy sobie gdy zobaczyliśmy hałdy śniegu. Podjechaliśmy przez Polanę Jakuszycką, by następnie zaliczyć podjazd zielonym szlakiem w kierunku kopalni. Niestety nie obyło się bez pchania. Ostatni podjazd asfaltem był nie przejezdny. No i trzeba było nieść rower. Ogólnie nie było najgorzej. Końcówka trasy była najatrakcyjniejsza w kałuże oraz błoto. Izerski był do dziś spoczywa na moim rowerze, który zaraz doprowadzę do porządku. Podsumowując, świetna wycieczka, trening 60 km w takich warunkach to przyjemność...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz. Wkrótce pojawi się na blogu.