Po tych atrakcjach zaliczyliśmy Kunice...Najładniejszą okolicę jaką znam...Szczególnie w piękny, rześki poranek. Po 11 byliśmy w domu. Łącznie wyszło nam 30 km i 2 h jazdy...
Natomiast już o 13:00 z rodzinką i znajomymi wybraliśmy się na wypad do Kaltwasser, gdzie znajduje się park zabaw dla dzieci: Kinderspielpark. Ale co ma to wspólnego z rowerami? Otóż po tym jak Igor z ekipą się wybawił dosiadłem swojego Alleza i do domu wróciłem rowerem. Dystans jaki miałem do pokonania to dokładnie 52 km, co zajęło mi lekko ponad 1 h 30 min. Myślałem, że będzie ciężko zważywszy na poranny trening, jednak bardzo dobrze mi się jechało. Rodzina dopiero dogoniła mnie przed "granicą", a całą trasę pokonałem na rowerze do końca, bo plan był taki, że jeśli nie będę dawał rady wrzucam rower na dach i jadę autem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz. Wkrótce pojawi się na blogu.