Nie da rady pospać dłużej w święta. Pogoda taka, że szkoda jej marnować. W pierwszy i drugi dzień świąt punkt 10-ta wyruszyłem na trening na szosie. W środę w pierwszy dzień świąt była więszka ekipa: Pihule, Marcinos, Szeker, Kiełbik. Zrobiliśmy tradycy
jną rundkę. W połowie trasy w Witoszynie strzeliła mi linka tylnej przerzutki. Szybka regulacja przerzutki pozowliła mi na kontynuowanie jazdy. Temperatura oscylowała powyżej10'C oraz było praktycznie bezwietrznie co sprawiało, że jazda była miła i przyjemna. W drugi dzień świąt ekpia się skurczyła, ale też było wyśmienicie...Po południu zaliczyliśmy wypad do Brożka...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz. Wkrótce pojawi się na blogu.