W minioną sobotę 27.10/.2007 miało miejsce zakończenie sezonu 2007. Spotkaliśmy się w gronie teamu w leśniczówce w Janikowie i tam przy tańcach i swawolach spożywaliśmy pieczonego dzika. Ale przed nami jeszcze oficjalne zakończenie sezonu 2007, które podobnie jak rok temu będziemy organizować w restauracji Faraon w Żarach. Spotkamy się wówczas z naszymi sponsorami, władzami miasta, patronami medialnymi oraz wszystkimi osobami, które pomagały nam w całokształcie działalności klubu.
Co do roztrenowania, to robię konkretnie – NIC. Jedynie jeżdżę do pracy moim „zimowym rowerem”. Wolny czas jaki mi pozostaje poświęcam mojej rodzince a w szczególności Igorowi. W międzyczasie rozebrałem mojego Speca i przeprowadzam ogólny przegląd części. W sezonie 2008 zmianie ulegną jedynie napęd oraz kokpit. Więcej zmian nie przewiduje.
Jeśli pogoda dopisze przejadę się parę razy w terenie na moim drugim biku, który właśnie powstaje. 15 listopada ide znów pod nóż, by pozbyć się raz na zawsze drutów z łokcia, które woże od 28 maja. Potem zaczynam rehabilitacje na basenie i w połowie grudnia lekko zaczynam jeździć….
Co do planów startowych na 2008 na razie jeszcze nic nie planuje….
sobota, 27 października 2007
wtorek, 16 października 2007
II Jesienny Wyścig MTB ŁAZ XC 2007
Ostatnia impreza w sezonie, nie oficjalnie kończąca sezon startów MTB w okolicy…Jak zwykle trochę stresu i zamieszania organizacyjnego.
Pogoda dopisała, chociaż z rana było równe 0 stopni. Na szczęście do godziny 12.00 słońce zdążyło lekko ocieplić powietrze. Na starcie zjawiło sporo zawodników- 72. Poza stałymi bywalcami z Zielonej Góry pojawiło się sporo nowych twarzy a wśród nich Marek Konwa oraz Piotr Formicki.
Start: z pierwszego rzędu, pozwolił mi zająć dobrą pozycję na pierwszej prostej. Zaraz za pierwszym zakrętem wyprzedzili mnie wszyscy, którzy mogli to zrobić. Na pierwszym podjeździe – pod „wielbłąda” wyprzedził mnie Bartek. Stwierdziłem, że jak na razie mam sporo siły, żeby utrzymać mu koło i postanowiłem jechać za nim. Jak to zwykle bywa na pierwszej rundzie miałem ochotę zejść z trasy. Ale już za podjazdem pod kopalnię Bartek miał najwyraźniej dosyć i wtedy wyprzedziłem go. Tuż za mną jechał Bulin i junior z 64-sto i tak jechaliśmy przez cztery kolejne rundy. Po wjeździe na ostatnie okrążenie miałem już powoli dosyć. Puściłem Bulinka przed wjazdem na ściankę i jechałem na przełożeniu 1/1 a tuż za mną musiał się wlec wcześniej wspomniany junior. Zagrałem po prostu taktycznie by Bulinek mógł stanąć na podium, bo ja już w swojej kategorii nie miałem już żadnych szans. I tak na ostatnim podjeździe pod „wielbłąda” straciłem dwóch juniorów z oczu. Ale po drodze minąłem jakiegoś kolesia, który najwyraźniej poddał się trudom trasy. Jak to bywa na ostatniej rundzie postanowiłem nadrobić trochę i starałem się dogonić juniorów. I udało mi się. Pod kopalnią bulinka złapał skurcz a junior z 64 –sto był w zasięgu. I zaraz po osiągnięciu najwyższego pkt. Na trasie 207 m n.p.m. byłem już przed nim. Zacisnąłem zęby i cisnąłem na metę.
Podsumowanie: czas gorszy niż na wiosnę o prawie 7 minut. To sporo. Ale byłem lepszy od Bulinka i Bartka, którzy w sierpniu mnie wyprzedzili, także to może być jedynie pocieszające. Nasz Łukasz był 3 open tracąc 2 minuty do zwycięzcy Marka Konwy. A Arek Kiełbasa znakomicie pojechał zajmując 6 miejsce w elicie.
Z perspektywy czasu uważam sezon za udany pomimo 2 miesięcy przerwy. Szczególnie dobry miałem początek- do wypdku.
Pogoda dopisała, chociaż z rana było równe 0 stopni. Na szczęście do godziny 12.00 słońce zdążyło lekko ocieplić powietrze. Na starcie zjawiło sporo zawodników- 72. Poza stałymi bywalcami z Zielonej Góry pojawiło się sporo nowych twarzy a wśród nich Marek Konwa oraz Piotr Formicki.
Start: z pierwszego rzędu, pozwolił mi zająć dobrą pozycję na pierwszej prostej. Zaraz za pierwszym zakrętem wyprzedzili mnie wszyscy, którzy mogli to zrobić. Na pierwszym podjeździe – pod „wielbłąda” wyprzedził mnie Bartek. Stwierdziłem, że jak na razie mam sporo siły, żeby utrzymać mu koło i postanowiłem jechać za nim. Jak to zwykle bywa na pierwszej rundzie miałem ochotę zejść z trasy. Ale już za podjazdem pod kopalnię Bartek miał najwyraźniej dosyć i wtedy wyprzedziłem go. Tuż za mną jechał Bulin i junior z 64-sto i tak jechaliśmy przez cztery kolejne rundy. Po wjeździe na ostatnie okrążenie miałem już powoli dosyć. Puściłem Bulinka przed wjazdem na ściankę i jechałem na przełożeniu 1/1 a tuż za mną musiał się wlec wcześniej wspomniany junior. Zagrałem po prostu taktycznie by Bulinek mógł stanąć na podium, bo ja już w swojej kategorii nie miałem już żadnych szans. I tak na ostatnim podjeździe pod „wielbłąda” straciłem dwóch juniorów z oczu. Ale po drodze minąłem jakiegoś kolesia, który najwyraźniej poddał się trudom trasy. Jak to bywa na ostatniej rundzie postanowiłem nadrobić trochę i starałem się dogonić juniorów. I udało mi się. Pod kopalnią bulinka złapał skurcz a junior z 64 –sto był w zasięgu. I zaraz po osiągnięciu najwyższego pkt. Na trasie 207 m n.p.m. byłem już przed nim. Zacisnąłem zęby i cisnąłem na metę.
Podsumowanie: czas gorszy niż na wiosnę o prawie 7 minut. To sporo. Ale byłem lepszy od Bulinka i Bartka, którzy w sierpniu mnie wyprzedzili, także to może być jedynie pocieszające. Nasz Łukasz był 3 open tracąc 2 minuty do zwycięzcy Marka Konwy. A Arek Kiełbasa znakomicie pojechał zajmując 6 miejsce w elicie.
Z perspektywy czasu uważam sezon za udany pomimo 2 miesięcy przerwy. Szczególnie dobry miałem początek- do wypdku.
Grand Prix MTB Zielona Góra # 7- finał
Tym razem na finałowej edycji czekały na nas dwie próby. Wyścig XC oraz I.T.T. czyli indywidualna jazda na czas. Nasz team jak zwykle podszedł do sprawy profesjonalnie… Trenażery, namiot… Ale mnie to osobiście w niczym nie pomogło…
Na linii startu w ostatniej edycji startowałem z połowy stawki. Ponieważ pierwszą 20 open wyczytali na początku, plus zawodników z Action Uniqa, Sernier Duval, którzy startowali gościnnie… Ja po 6 edycjach ( 4 startach ) zajmowałem 24 miejsce open i 12 w kategorii elita. Przed finałowym startem dokonałem pewnych kalkulacji i doszedłem do wniosku, że gdy ukończe wyścigi ( XC + I.T.T.) bez żadnych przygód zajmę 6 miejsce w generalce w katgeorii elita. Także jechałem nastawiony na wynik…
Start… Czołówka mi odjechała i jechałem swoje… z Bulinkiem…, który skończył swój wyścig ( 2 rundy ) przede mną. To i tak dobrze, że jechałem tuż za nim, bo na XC w Żarach i VII edycji GP był poza zasięgiem wzroku.
Na 3 rundzie zauważyłem Tadzia, którego pod koniec ostatniej czwartej rundy dogoniłem na ostatnim z podjazdów… I zaraz na technicznym zjeździe byłem przed nim… lecz po chwili Tadziu mi odjechał… jak TŻEWE… I finiszowałem sam…14 open, 7 w elicie… Identycznie jak na VI edycji. Rewelacyjnie pojechał Kiełbik- 3 open 2 M2
I.T.T.- po XC zrobiło się chłodno…. Długa przerwa spowodowała, że nie czułem się najlepiej przed startem… dobrze, że miałem ze sobą trenażer, który pozwolił mi kręcić w miejscu. Powiem szczerze, że bardzo się stresowałem tą próbą. Ale tuż po starcie poczułem jakbym miał nagi z kamienia…. I lipa… 2 km ciągnęły się niemiłosiernie. Osiągnałem czas 7:20, co dało mi 24 miejsce open…
W generalce byłem 6 w elicie, ale niestety. Nie doczekałem się nawet dyplomiku. Jak się później dowiedziałem, organizatorzy na rzecz nagrody za Vi miejsce postanowli dać po kurczaczku… No COMMENTS
Na linii startu w ostatniej edycji startowałem z połowy stawki. Ponieważ pierwszą 20 open wyczytali na początku, plus zawodników z Action Uniqa, Sernier Duval, którzy startowali gościnnie… Ja po 6 edycjach ( 4 startach ) zajmowałem 24 miejsce open i 12 w kategorii elita. Przed finałowym startem dokonałem pewnych kalkulacji i doszedłem do wniosku, że gdy ukończe wyścigi ( XC + I.T.T.) bez żadnych przygód zajmę 6 miejsce w generalce w katgeorii elita. Także jechałem nastawiony na wynik…
Start… Czołówka mi odjechała i jechałem swoje… z Bulinkiem…, który skończył swój wyścig ( 2 rundy ) przede mną. To i tak dobrze, że jechałem tuż za nim, bo na XC w Żarach i VII edycji GP był poza zasięgiem wzroku.
Na 3 rundzie zauważyłem Tadzia, którego pod koniec ostatniej czwartej rundy dogoniłem na ostatnim z podjazdów… I zaraz na technicznym zjeździe byłem przed nim… lecz po chwili Tadziu mi odjechał… jak TŻEWE… I finiszowałem sam…14 open, 7 w elicie… Identycznie jak na VI edycji. Rewelacyjnie pojechał Kiełbik- 3 open 2 M2
W generalce byłem 6 w elicie, ale niestety. Nie doczekałem się nawet dyplomiku. Jak się później dowiedziałem, organizatorzy na rzecz nagrody za Vi miejsce postanowli dać po kurczaczku… No COMMENTS
poniedziałek, 1 października 2007
Łysogórki 2007 30.09.2007
W końcówce sezonu mam start co weekend:) Tym razem padło na Łysogórki... Zawsze chciałem tu wystartować. Piekna pogoda i wspaniałe miejsce... I ostra trasa. Wszystko o.k., ale ten podjazd pod Łysą Góre- Mikrostacja Sportów Zimowych i Letnich Łysa Góra - Dziwiszów był wykańczający...Ale dałem rade. Początek jechałem spokojnie. Dałem się wyprzedzać... uważałem na zjazdach, ale już na pierwszej rundzie pod górę wyprzedziłem sporo ludzi. Na drugiej rundzie dogoniłem przeciwnika z Podgórzyn team i się wiozłem za nim... Wyczułem trasę i upatrzyłem miejsce do mozliwego ataku... Lekkie wypłaszczenie... Ale się nie udało. Na ostatnim okrążeniu jechałem cały czas na drugiej pozycji...Przygotowany do ataku. Przy podjedzie wzdłóż starej drogi spróbowałem pierwszy raz zerwać... i nic, dopiero na wspomnianym wypłaszczeniu lekko depnałem na chwile, zrobiłem przewagę jakieś 50 m i tak już utrzymałem... do końca... chociaż ciężko było bo w końcówe po stoku miałem tentno 185 .... 8 lokata... jest ok, aby do ŁAZ XC i koniec...
Subskrybuj:
Posty (Atom)