sobota, 12 marca 2011
Drugi trening nocą...
Piątek wieczór, zamiast siedzieć na piwq ja po prostu pedałowałem...Tym razem udało się wcześniej wyjechać bo o 18:40. Ubrałem się lżej i było lepiej, a warunki już są znośne. W najzimniejszym punkcie trasy w drodze powrotnej było 5,2"C więc dało się jechać! W piątkowy wieczór moim kompanem był Tedzik. Nasze tempo jak najbardziej było stabilne i bez szaleństw. Wyszło nam 2 h jazdy, a pokonaliśmy znany nam odcinek: Żary-Straszów-Wymiarki-Lutynka-Żary. Oby więcej takich treningów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz. Wkrótce pojawi się na blogu.