środa, 27 czerwca 2012

Łysogórki

Igor na trasie dla dzieci
W miniony weekend miałem do wyboru dwa wyścigi: Grand Prix MTB Zielonej Góry w pod zielonogórskiej Świdnicy lub Łysogórki. Pogoda zapowiadała się idealna, wiec wybrałem wyścig na Łysej Górze. Towarzyszyli mi Tedzik i Mateusz W. no i oczywiście moja rodzinka. Do ekipy w drugim aucie dołączył Barthez, a na miejscu czekał na nas Adaś:)
Po szybkiej rejestracji i ogarnięciu się pojechaliśmy objechać trasę. Dla wszystkich oprócz mnie była nowością, jednak byłem tam dwa lata temu więc chciałem sprawdzić czy nie ma jakiś niespodzianek. Trasa jak zawsze była wymagająca, a nowy jak dla mnie odcinek w lesie wyciskał wszystkie siły.


wtorek, 26 czerwca 2012

Szukaj sposobu, a nie powodu

Gdybym zliczył przez te wszystkie lata, osoby z którymi spędziłem na rowerze wspólne kilometry wyszedł by pewnie peleton, przynajmniej małego wyścigu...
Co takiego we mnie siedzi, tkwi, że ciągle mnie napędza by jeździć, ścigać się i cieszyć się każdym pokonanym kilometrem? Nie zawsze jest różowo, ale zabawne jest jedno pytanie ludzi, z którymi jeszcze kilka lat temu, czy nawet rok, dwa miałem wspólne tematy: "Czy jeszcze jeździsz?" Odpowiadam bez wahania: "TAK!", no i po chwilowej konsternacji i zakłopotaniu pytającego jakby to co robił było powiedzmy już wstydliwe czy nie modne temat się urywa.

niedziela, 10 czerwca 2012

MDC XC- interesuje mnie tylko rzeź!

pierwszy zjazd
Właśnie do takich wyścigów i tras chce się wracać! Dlatego podobnie jak rok temu wybrałem się na Puchar Środkowych Niemiec do Sebnitz, leżących na północnym krańcu Saskiej Szwajcarii. Jest to przepiękna miejscówka na pograniczu Czech i Niemiec, która już w zeszłym roku mnie urzekła...
Na miejsce wybraliśmy się z rodzinką oraz Mathew i Tedzikiem. W drugim aucie podążał skład Pihulaków, ale niestety z przyczyn technicznych Zdzisław musiał zawrócić. Na miejscu mięliśmy się spotkać z Łukaszem. Do celu do Skiheim gdzie zlokalizowany był start dotarliśmy kwadrans po 9. Szybka rejestracja w biurze zawodów i po chwili ogarnięcia się byliśmy objechać rundę...
Muszę przyznać, że runda tym razem wydawała mi się o wiele łatwiejsza, a mały uskok na którym w zeszłym roku schodziłem jakoś się wypłaszczył:) Ogólnie wszystkie zjazdy jakoś złagodniały. Podejrzewam, że nawet gdyby był czas to i bym pokonał ściankę w kamieniołomie...

czwartek, 7 czerwca 2012

Wysoki Kamień

Wysoki Kamień widok na Szrenice
Korzystając z wolnego dnia wybraliśmy się z rodzinką tym razem na pieszą wycieczkę w Góry Izerskie, by odetchnąć trochę od rowerów:) Naszym punktem docelowym było schronisko "Wysoki Kamień", a punktem wypadowym był "Zakręt Śmierci". Pogoda wg. prognoz nie zapowiadała się, ale w górach było ciepło i słonecznie. Początkowe metry pieszej wędrówki były mi znane ale jedynie z poziomu roweru. Pieszo wszystko wygląda zupełnie inaczej. Nasz niestrudzony wędrowiec spokojnie sobie poradził z dystansem pod górę. Na szczycie (1056 m npm) czekały na nas przepiękne widoki. Po chwili odpoczynku wróciliśmy do auta żółtym szlakiem, który jak
dla mnie był ciekawszy.

niedziela, 3 czerwca 2012

Górale na Start # 3- Czarny Bór 02.06.2012



Moim zdaniem "Górale na Start" to przepis na idealną imprezę. Bez tłoku i komerchy. Tak w skrócie  mogę podsumować ten cykl po trzecim moim starcie. Nie da się ukryć, że największym atutem jak dla mnie w tych wyścigach są trasy. Amator z kategorii masters jakim jestem radzi sobie z nimi, jednak wymagają już pewnego doświadczenia, zarówno w jeździe pod górę jak  w dół. 

Do Czarnego Boru gdzie miała miejsce trzecia odsłona "Górali na Start" 2012 zajechaliśmy tuż przed 11:00. Towarzyszyła mi tradycyjnie rodzinka wraz z Tedzikiem i Mateuszem Wielgo. Na miejscu byli już nasi koledzy z Żar z e-instel.pl - bracia Pihulak oraz Marek Konwa MTB Racing Team w postacie Marcinosa, Masła i Szekera. 

piątek, 1 czerwca 2012

Górale na Start- Czarny Bór zapowiedź...


Jutro jak się wszystko dobrze potoczy wystartuję już w trzeciej edycji "Górali na Start" w Czarnym Borze. Nigdy tam nie byłem, ale z tego co widać trasa jest konkretna, czyli taka jakie lubię. Z resztą organizatorzy "górali" nigdy jeszcze lipy nie zrobili. Zobaczymy jak w rzeczywistości będzie się jechać w dosłownym borze...Relacja po weekendzie...