środa, 27 czerwca 2012

Łysogórki

Igor na trasie dla dzieci
W miniony weekend miałem do wyboru dwa wyścigi: Grand Prix MTB Zielonej Góry w pod zielonogórskiej Świdnicy lub Łysogórki. Pogoda zapowiadała się idealna, wiec wybrałem wyścig na Łysej Górze. Towarzyszyli mi Tedzik i Mateusz W. no i oczywiście moja rodzinka. Do ekipy w drugim aucie dołączył Barthez, a na miejscu czekał na nas Adaś:)
Po szybkiej rejestracji i ogarnięciu się pojechaliśmy objechać trasę. Dla wszystkich oprócz mnie była nowością, jednak byłem tam dwa lata temu więc chciałem sprawdzić czy nie ma jakiś niespodzianek. Trasa jak zawsze była wymagająca, a nowy jak dla mnie odcinek w lesie wyciskał wszystkie siły.




O 11:00 wystartował wyścig dzieci.  Igor, mój syn też postanowił pojechać, pomimo, że nie było jego kategorii, po prostu poza konkurencją. Co prawda trawiasty stok był wymagający, ale mama Kasia pomagała mu tylko w newralgicznych momentach. Dido dał sobie radę, dodam, że dopiero od dwóch tygodni pociska bez kółek. Najważniejsze, że starty dla Igora są ważne jak na razie bez względu na zajęte miejsce...

fot. M. Rażniewski
Jeszcze razem:)
Walka
GALERIA
Tuż po rywalizacji najmłodszych ruszyliśmy na trasę. Już runda rozbiegowa potrafi zmęczyć. Trawiasty stok jest niemiłosierny. Jeśli chodzi o pozycję to na zjeździe prowadzenie objął Mateusz, potem był Tedzik i ja. O dziwo jechaliśmy w trójkę. Było tak, aż do podjazdu po stoku...Zdawałem sobie sprawę, że na sztywnym podjeździe Tedzik zabije mnie kadencją i tak też było. Zostaliśmy ja i Mateusz. Po pierwszym okrążeniu czułem się nadal dobrze. Na zjeździe Mateusz ostro poszedł, przy okazji robiąc sianokosy...Ale tuż po wjechaniu do lasu widocznie osłabł i wykorzystałem to. Przed sobą miałem szczupłego zawodnika, którego widywałem na "Góralach na Start", w kategorii mężczyzn bez licencji. Na Łysogórkach są trochę inne kategorie: 19-34...w której jeszcze się łapię w tym sezonie. Teraz celem był ten zawodnik. Na zjazdach mu nie szło, bo go do razu doganiałem, ale na sztywnym podjeździe pod stok był górą. Chciałem zrobić przewagę na bardziej płaskich odcinkach ale nie wyszło. Cel był mocniejszy. I tak po pokonaniu trzech rund dałem z siebie wszystko. Jestem zadowolony. Tedzik był cały czas w zasięgu wzroku, a poza tym nie odjechał mi od razu....Ostatecznie zająłem 8. miejsce w kat. 19-34 lata. Jeśli terminy będą pasować i pogoda będzie sprzyjać będę się starał odwiedzić jeszcze łysą w tym sezonie











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz. Wkrótce pojawi się na blogu.