czwartek, 14 czerwca 2012

Alles in Ordnung




Wczoraj w planie był 3 h trening. Po pracy szybko się przebrałem i na dole pod blokiem czekali już Tedzik i Guciu, a po drodze dołączył Żółty. Oczywiście cały dzień było w miarę ładnie, a gdy przyszedł czas na trening zaczęło się chmurzyć. Daleko bez deszczu nie dojechaliśmy, bo już za Sieniawą zaczęło padać, a w Lipinkach już lało. Tak było przez jakieś 20 km. Tempo cały czas trzymał Żółty. W Trzebielu tak jakby w ogóle nie padało. W Łęknicy pojechaliśmy nową obwodnicą, z której tuż po przekroczeniu "umownej" granicy wjechaliśmy na żabi szlak. Dawno tamtędy nie jechałem...Jednakże wszystko było po staremu: Alles in ordnung:) Jedynie zabrakło rowerku z kwiatami w Pachern...Tempo był w sam raz, ale Zółty cały czas ciągnął, na szybkich zjazdach aż korciło żeby podkręcić i tak tez robiliśmy. Patrząc kierunku Polandii widać było ciemne chmury, było pewne, że z nich lunie. Padać zaczęło w Straszowie, wówczas Żółty podkręcił tempo na podjeździe. Starałem się utrzymać mu koło...Tedzik i Gutek zostali, jechali swoje. Na płaskim tempo było już normalne, bo przed nami były jeszcze 3 podjazdy. Sytuacja była coraz gorsza, lało coraz mocniej, zrobiło się ciemno...W sumie było mi już wszystko obojętne, bo byłem dosłownie cały mokry......I tak zakończył się kolejny trening w deszczu.

2 komentarze:

  1. Żółty czyli kto ??? Ukasz??? bo po mocy wnioskuję że jego stać na prowadzenie całego treningu z przodu :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zółty to Żółty, a Ukasz to Ukasz:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz. Wkrótce pojawi się na blogu.