środa, 7 maja 2014
Prawie dłuuuugi (zimny) weekend
Plany były inne, ale niestety pogoda pokrzyżowała mi je. Na 1-go maja zaplanowałem dłuższy trening MTB polączony z geocachingiem. Wraz ze Świeżakiem wybralismy się szlakami podążając za śladem GPS po skrzynkę geocache we Włostowie. Po raz pierwszy udałem się w te rejony bezdrożami. Korzystając z nawigacji i wcześniej wrzuconego śladu nie było z tym probemu Sam trip do Włostowa okazał się bardzo szybki, ale do domu dotarliśmy znacznie później, ponieważ zahaczyliśy jeszcze o okolice Gorzupi oraz Złotnika, by finiszować w Zielonym Lesie. Efekt był taki, że oboje mięliśmy bombę:)
Drugi dzień maja jak zwykle spędziłem w pracy z racji wykonywanego zawodu, a pogoda z godziny na godzinę się pogaraszała. Czuć było przenikający chłód. W sobotę 3- maja był plan na wyjazd na maraton do Szklarskiej Poręby, ale prognozy pogody nie były zbyt zachęcające: odczuwalna temperatura poniżej zera wraz z opadami deszczu i śniegu. Wybraliśmy pozostanie w domu. Jedynie przedpołudniem udało nam się z synem zrobiliśmy spontaniczną małą wycieczkę po mieście. W niedzielę pogoda miała się już ku lepszemu i jako miejsce na trening wybrałem Zielony Las. Trening na rundzie XCO zawsze budzi u mnie wiele obaw czy przeżyję:) Nasza runda wysysa wszystkie soki a dodatkowo będąc w towarzystwie najlepszych zawodników jakich znam było ciężko, ale na całe szczęście podołałem .
Po południu by nie siedzieć w domu ponownie wybałem się na przejażdżkę z synem. Zaliczyliśmy rundę w Zielonym Lesie, potraktowałem to jako rozjazd.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Chłodnawo było, ale twardo śmigamy :) widzę podobnie jak u nas
OdpowiedzUsuń