środa, 30 lipca 2014
Kolarstwo. Nie jestem obojętny
Tour de France było w tym roku wyjątkowe. Po pierwsze- 101- ładny numer w zapisie, po drugie oglądnąłem większość etapów na żywo, a po trzecie chłopcy z Polski coś zrobili, pokazali się z bardzo dobrej strony. Michał Kwiatkowski, Rafał Majka, Maciej Bodnar, Bartosz Huzarski i Michał Gołaś - to Polacy, którzy walczyli przez trzy tygodnie na francuskich trasach. Co prawda Kwiatek - Michał Kwiatkowski nie wygrał żadnego etapu, ale był aktywny, było go widać, natomiast- Rafał Majka zdemolował Tour w klasyfikacji najlepeszego górala. Wszyscy fani się cieszą, a kolarstwo jak nigdy wskakuje na główne strony gazet, w wiadomościach telewizyjnych kolarstwo jest na fali. I co? I nagle w sieci wpierw robi zamieszanie zdjecie Huzara, a dokładniej jego wycieniowanych nóg. Po sukcesie Majki w Polsce mamy tysiące ekspertów kolarstwa...Tak samo było, gdy inna Majka, ale Włoszczowska po Pucharze Świata 2012 w Nowym Mieście na swojej stronie przytacza nagłówki gazet: „Maja Włoszczowska nie potrafiła nawiązać walki z czołówką”. Czy ktoś może sobie uswiadomić, że bycie 7. zawodnikiem/zawodniczką na Pucharze Świata to nie jest hańba? Nikt nie wie, ile wysiłku i trudu kosztuje osiągnięcie takiego wyniku. Kolejny przykład na to jak media lubią oczerniać kolarstwo to artykuł pana Dzięciołowskiego "Chichot losu", gdzie oskrżał Maję Włoszczowską o upadek polskiego MTB...
I teraz po sukcesie Majki, ale Rafała wyrasta nam kolejny znawca tematu, pan Paweł Zarzeczny, który w swoim artykule w Polska Times, pt. "Tour de France - robienie wody z mózgu"
porównuje jazdę najlepszego górala w światowym Tour de France do Legii Warszawa. To on robi czytelnikom wodę z mózgu....ale ja nie będę przytaczał kolejnych argumentów, że kolarstwo jest fajniejsze, ciekawsze od piłki. Nie rozumiem dlaczego i jakimi pobudkami kierują się ludzie piszący takie teksty? Może to był tekst na zamówienie? Ale nie chce tu kreować kolejnej teorii spiskowej w tym kraju. Po prostu nie można być obojętnym na takie slowa, teksty, działania, ponieważ to się obraca przeciwko nam, kolarzom amatorom, no i tym najlepszym, którzy by coś z tego mieć muszą kręcić w zagranicznych klubach. Bywa tak, że ktoś kto nie jest w temacie po prostu przyjmie do wiadomości, że ta koszulka w grochy zdobyta przez Rafała Majkę to w sumie nic takiego, skoro stracił do lidera dwie i pół godziny. Nie może to być porównywane do strzelonej bramki przez piłkarza w III czy którejś tam lidze. Media podają nam gotową papkę, co uważniejsi tego nie wchłoną, ale...większość tak. Na koniec poruszę przy okazji kolejny temat, a mianowicie utożsamiania przez media typowego mężczyzny z meczem w TV oraz z piwem. Reklamy wręcz w każdym przekazie głośno o tym mówią, ale przeciez nie można wszystkich wrzucać do jednego wora i dlatego też powstał ten tekst. A wracając do pana Zarzecznego, jego artykuł powstał chyba dlatego, że jako dziecko nie miał roweru- przyznał się do tego w innym swoim felietonie....i wiele na tym stracił. Dziękuję Ci mamo i tato, że 33 lata temu kupiliście mi rower...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz. Wkrótce pojawi się na blogu.