czwartek, 17 lipca 2014
Świdnica Grand Prix MTB
Po raz trzeci zawitałem z rodziną do Świdnicy nad zalew Witoszówka. Ciekawa trasa, świetna atmofera na wyścigu powoduje, że zawsze chce się wracać. I tak jest w tym przypadku. Oraganizatorzy Boplight Ataksport Team Świdnica stają zawsze na wysokości zadania i to procentuje.
Na miejsce dotarł mój kolega z Niemiec- Rico, który za moją namową wybrał ten wyścig oraz Adam z synem z Zielonej Góry, Maciej z Lubinia. Natomiast Świeżak (Maciek), który po kontuzji w Wałbrzychu tego dnia musiał być obstawą naziemną, a Jarek tym razem podróżował z nami, nie pozostając w cieniu:)
Powiem, a raczej przyznam się szczerze, że największą obawą napawały mnie dropy. Trasa jest łatwa i przyjemna, prowadzi singlami po jednej z okolicznych górek, ale dwa dropy na trasie były dla mnie trudnością. Na objeździe trasy udało mi się skoczyć bez gleby więc moje obawy trochę minęły.
Na starcie w tym roku pojawiło się dużo więcej osób niż w latach ubiegłych. Wyścig w kategoriach elity, masters, junior i open puszczono wspólnie. Runda rozbiegowa jest bardzo nierówna, a mój start nie należał do najszybszych. Niemniej jednak widziałem dość długo Jarka i Arka przed sobą, a Maciej L. deptał mi po piętach. Rywalizacja w najlesza, a mi udało mi się w miarę sprawnie skoczyć z dropów, niemniej jednak każdy dojazd do nich napawał mnie obawą czy podołam, a lądowanie będzie bezpieczne?!? W połowie trwaania wyścigu lekko osłabłem na jednym z podjazdów prowadzących do dropa. Zrobiło się tam dość duszno. W tym momencie wyprzedził mnie Maciej siedzący mi na kole. Od tego momentu szybko schodziłem z dropów, ponieważ nie czułem się już na siłach by skakać, nie chciałem ryzykować. W sumie nie miałem już nic do stracenia. Rywale przede mną byli już daleko, a z tyłu nikt mi nie zgrażał. Dałem z siebie wszystko i ukończyłem wyścig z jednym dublem- rok temu -2! Jest progres. Ostatecznie zająłem 4. miejsce w kat. masters I.
Po moim wyścigu miałem dosłownie chwilę by się ogarnąć, ponieważ przyszedł czas na wyścig mojego syna, w sumie to ledwo zdąrzyłem!!! Igor startował w kategorii chlopców 3-7 lat. Runda dla dzieci była rundą rozbiegową dla starszych kategorii. Igor tuż po starcie objął prowadzenie i dowiózł je ze sporą przewagą do mety. Świdnica sprzyja Igorowi, ponieważ wygrał wyścig w swojej kategorii po raz trzeci! Jednym słowem: świetna impreza, pogoda dopisała- aż za bardzo, a za rok wrócę na bank! Dzięki!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz. Wkrótce pojawi się na blogu.