Biegać każdy może...jeden lepiej drugi gorzej. Mnie zawsze wychodziło to gorzej! Jako dziecko w szkole zawsze na tysiąca byłem ostatni i miałem żal, że nie ma konkurencji na rowerach. Nigdy nie lubiałem biegać i nigdy nie próbowałem tego robić. W tym sezonie przygotowawczym stwierdziłem, że mogę spóbować. Warto nadrobić zaległości z sezonu i spróbować też innych możliwych aktywności, takich jak pływanie, bieganie, siłownia. Traktuję to czysto treningowo i z należytym rozsądkiem. Zacząłem w połowie października od nie całych 2 km w lesie, by stopniowo zwiękaszać dystans. Robię tak by się od razu nie zniechęcić oraz nie nabawić kontuzji. To tak jakby komuś kto nigdy nie jeździł na rowerze nagle kazać przejechać powiedzmy 20-30km. Było by to dla niego katorgą. Dziś przebiegłem ponad 5km i jestem z siebie dumny, czas może nie był rewelacyjny, ale tu chodziło o ruch, a nie szybkość!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz. Wkrótce pojawi się na blogu.