poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Grand Prix MTB Zielonej Góry # Czerwieńsk

Zdjęcia:  http://sportowa.zgora.pl
Rok temu miałem przyjemność ścigać się na trasie w Czerwieńsku. Wówczas moja dyspozycja była zadowalająca, ale dziś na pewno nie...Od początku...
Na wyścig wybrałem się tradycyjnie z niezastąpioną rodziną i tym razem z zawodnikami z Marek Konwa MTB Racing Team. Na miejscu zjawili się Pihulaki oraz Krzysztof Gut. Łącznie trio zawodników Żary MTB Team...a reszta zawodnicy z Żar, ale reprezentujący inne barwy, co dla mnie nie ma żadnego znaczenia, bo tak na prawdę z nimi ostatnio najczęściej wybieram się na wyścigi...

Po zapoznaniu się z rundą stwierdziłem, że będzie szybko. Trasa szybka, z kilkoma podjazdami na rundzie oraz mnóstwem piachu i bez jakichkolwiek elementów techniki, do których zdążyłem się przyzwyczaić w tym sezonie... Szczerze powiem, że słabo oznakowana, by nie powiedzieć fatalnie, ale na szczęście nigdzie nie zbłądziłem...


Zdjęcia:  http://sportowa.zgora.pl
Zdjęcia:  http://sportowa.zgora.pl
Start! Czołówka poszła ostro. Ja złapałem się Zdzisia Pihulaka, który na takich trasach idzie jak "zły". Konkurenci z M3 odjechali więc trzymałem się Zdzisława. Na końcu pierwszej rundy na sek. wjechałem poza taśme i musiałem nawrócić, co kosztowało mnie parę sekund. PO chwili byłem znów za moim kompanem z drużyny. Jednak po minięciu lini mety 1 okrążenia Zdzisław zrobił kilka metrów przewagi i odjechał. Zostałem z innymi mastersami z M4 i M5. Tak na prawdę wiek w sporcie amatorskim, szczególnie kolarstwie nie ma znaczenia...Tu każdy może być dobry...Dwie kolejne rundy pokonałem z nimi, ale w połowie 3 rundy zaliczyłem nagłe zwolnienie w piachu i...rywale się lekko oddalili...W tym momencie wiedziałem, że jest już po walce...Do 3 rundy na podjazdach miałem przewagę, ale na płaskim chłopacy robili co chcieli...Wjeżdżając na 4. rundę już widziałem, że będzie to już tylko walka z samym sobą. Nic więcej się już nie liczyło. Obojętne mi było, kto mnie wyprzedzi, kto będzie na mecie przede mną. Od nie pamiętnych czasów miałem skurcze...Podobnie czułem się jak na Ochli rok temu, również na wyścigu z cyklu Grand Prix... Cóż...czasami trzeba upaść, by ponownie powstać. Ogólnie nie przejąłem się tym faktem, bo nie raz już takie zdarzenia miały miejsca w mojej 'karierze". Z resztą, nawet mistrzowie mają takie chwile: [link].
Wyścig ukończyłem na 35. pozycji open i 11. w M3.
Po ceremoni dekoracji odbyła się tombola, gdzie wylosowałem: kapcie! Szybko się zebraliśmy by zdąrzyć na relacje w necie  z IO w Londynie z trasy MTB.

  
Grand Prix Zielonej Góry- Czerwieńsk

3 komentarze:

  1. gdzie można znaleźć wyniki wyścigu?

    OdpowiedzUsuń
  2. tutaj: http://pulsarsport.pl/upload/Open_12.08.2012.pdf

    OdpowiedzUsuń
  3. Wielkie dzięki! Cały czas sprawdzałem na stronie tkkf, zapominając o tej stronie.
    Muszę przyznać że jesteś rzetelniejszy od samych organizatorów.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz. Wkrótce pojawi się na blogu.