sobota, 10 września 2005

Powerade Bike Maraton Przesieka 10.IX.2005

Drugi start w Przesiece w tym roku, ale tym razem w innej lidze- Powerade Bike Maraton. W sumie nie zauważyłem drastycznych różnic dotyczących organizacji. Start i meta imprezy zlokalizowane były tradycyjnie  na polanie koło Ośrodka Wypoczynkowego Kaliniec w Przesiece na wysokości ok. 660 m.  n.p.m. Na impreze udaliśmy się ja, Szeker i Kiełbik oraz na starcie dotarł do nas klan Pihulaków:). Również mogliśmy spotkać się ze starymi znajomymi  : Drasem i Karlosem.

sobota, 30 lipca 2005

Maraton MTB Kowary

W końcu udało się zliczyć jakiś Maraton MTB. Był to pierwszy w mojej krótkiej karierze. Wstałem wcześnie blisko 5 rano zawsze jak jest jakieś ważne wydarzenie to ciężko mi zasnąć i szybko się budzę, dużo o tym dniu myślę i w ogóle trzęsiawka chyba za bardzo się przyjmuje. Do Kowar wybraliśmy się na trzy auta ( kibice też chcieli jechać ) w pierwszym : KRIS – KASIA – SZEKER – PEDROS , drugim : ŁUKASZ z tatą ZDZISŁAWEM , a trzecim JA i rodzinka, wiec uzbierało się nas troszkę. Wszyscy spotkaliśmy się już na miejscu na boisku miejskim gdzie miał być start.

niedziela, 19 czerwca 2005

Family Cup- Mistrzostwa Dolnego Śląska

W niedziele 19 czerwca postanowiliśmy udać się na mistrzostwa regionu dolnośląsko - lubuskiego Kross Family Cup  . I może od początku . Pobudka o 5 rano, szybkie śniadanie , 5.40 zwarty i gotowy stoję przy "renatce"  Bartucha pod blokiem Krisa, 6.00 ruszamy w droge. Która była dość spokojna tylko jakiś frajer w Karpaczu nas bardzo zdenerwował wiec trochę go postraszyliśmy :) ( gościu wymiękł). 


sobota, 4 czerwca 2005

Żary Xc 2005 05.06.2005

Wyścig Żary XC 2005, który odbył się 5 czerwca, był kolejnym wyzwaniem w mojej krótkiej karierze kolarza amatora. Po nawet udanym debiucie w Siodle, tym razem ze swojego wyniku nie mogę być dumny. Był to dla mnie taki "zimny prysznic", po tych wszystkich pochlebnych opiniach z jakim się spotkałem. Niestety, pomimo pełnego profesjonalizmu jakim wykazali się organizatorzy, z tego startu nie
mogę być dumny. Pierwszym błędem jaki popełniłem, było nie zjedzenie śniadania, co objawiło się już na drugim okrążeniu utratą wszystkich sił. Kolejnym niedomaganiem było przemienienie którego nabawiłem się kilka dni przed wyścigiem. To na tyle, jeśli chodzi o moje usprawiedliwianie się. Przejedzmy do
samego wyścigu. Tym razem pamiętam wszystko bardzo dokładnie, w odróżnieniu od
Siodła, które wspominam jak przez mgłę.

poniedziałek, 25 kwietnia 2005

Siodło XC 2005

Wyścig ten będzie chyba do końca mojej przygody z MTB najważniejszym
wyścigiem, ponieważ to właśnie w Siodle 24 IV 2005r. po raz pierwszy mogłem
zmierzyć się z ludźmi którzy mają podobne zamiłowanie - jazda na rowerze.