No chyba że wygrałbym ten wyścig ale to raczej było niemożliwe. Tradycyjnie ustawiłem się w pierwszej lini by zająć jak najlepszą pozycję na starcie gdyż było bardzo wąsko. Punkt 11 ruszyliśmy z kopyta. Trasa nie dała ani na sekundę wytchnienia. Na pierwszej rundzie jechałem z Dragonem goniąc m. in. Speedka.
Na drugiej rundzie zaraz za po singlu gdy zmieniałem pas... straciłem rytm na piachu i Dragon delikatnie mi odjechał i nie miałem już jakoś mocy by go dojść...Jechałem swoje. Na 3 rundzie dojechał do mnie antonio i jechaliśmy razem...Antonio z racji, że jeździ w M4 nie przeszkadza mi i współpracowaliśmy. I tak aż do mety. Zająłem 25 open i 9 M3. Tym razem noga kręciła, ale trasa nie pode mnie...
W sumie Grand Prix Lubuskiego zakonczyłem na 10 miejscu open i 4 w M3. Jestem zadowolony. Wiem, że dałem z siebie wszystko. W sumie gdybym jechał wyścigi szybsze miałbym więcej punktów, ale...przecież to tylko dobra zabawa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz. Wkrótce pojawi się na blogu.