W tym roku pod choinką znalazłem: Termiczny bidon ELITE NANOGELITE i to w dwóch egzemplarzach o pojemności 500ml. Przy okazji wczorajszego treningu mogłem go przetestować.
Na pierwszy rzut oka bidon wygląda normalnie, jak zwyczajny bidon, przede wszystkim daleko mu wyglądem do termosu:) Pierwsza cecha, która mnie zaskoczyła to po wlaniu ciepłej wody trzymając bidon w ręku w ogóle tworzywo nie oddawało tej ciepłoty. Mając w porównaniu bidon termiczny z Lidla to już tutaj Elite ma przewagę. Jeśli chodzi o właściwości to płyn w bidonie nie może mieć więcej niż 75 'C - taka informacja widnieje na butelce i taką tez mniej więcej wlałem.
Wczorajsza pogoda była idealna do przetestowania tego produktu. Trzy stopnie powyżej zera w połączeniu z silnym wiatrem i 2,5 h treningiem na szosie pozwoliło mi na obiektywne podsumowanie prezentu. W użytkowaniu bidon nie różni się od normalnego.
Bidon dobrze siedzi w koszyku ( no name- taki mam w szosie).Przepływ płynu jest identyczny jak w klasycznym bidonie. Za pomocą ustnika otwieranego ustami, czy zębami ( jak kto woli ) płyn wpada do gardziołka. W pierwszych łykach płyn był nawet za ciepły, ale z każdą minutą było tam chłodniej. Ale po 2,5h jazdy i spożyciu ostatniego łyku pod domem ciecz miała nadal temperaturę, która nie chłodziła gardła i nie powodowała jakiegoś szoku. Podsumowując: śmiało polecam, a Mikołaj się postarał. Dzięki!
Jakbyś widział następnym razem tego Mikołaja to zapytaj czemu mi takiego bidonu nie przyniósł.
OdpowiedzUsuńBo nie wie kim jesteś
OdpowiedzUsuń