Tak jak zapowiadałem, była rzeź. Pierwszy wyścig w sezonie i rzucony zostałem na głęboką wodę, a raczej błoto pośniegowe, sięgające powyżej kostek. Całe szczęście, że temperatura powietrza była już w miarę znośna.
Jak zwykle w Niemczech organizacja perfekcyjna itp, itd. Tym razem nie byliśmy jedyną ekipą z Polski.
Nasz start, czyli kategorii bez licencji zaplanowany był dość
późno, bo o 15-ej, ale to nam pozwoliło na spokojne ogranięcie się. Już po objeździe trasy wyglądałem jak świnka pigi, co nie zmienia faktu, że było fajnie.
Dla kategorii elita oraz masters bez licencji- u zachodnich sąsiadów nazywane myląco HOBBY zaplanowane były 4. rundy, każda po 3,5 km. Elita ruszyła punkt 15-ta, a ja o 15:02. Po dość szerokim starcie nastąpiło lekkie przewężenie i walka o jak najlepszą pozycję. Na początkowej rundzie było dużo pchania i biegania po błocie w pierwszej części trasy, a druga część trasy była bardziej malownicza i prowadziła do przełomu rzeki
Szprewy, gdzie kolega Maciek- nasz techniczny cykał fotki. Mocniejszym podjazdem runda zbliżała się ku mecie. Udało mi się pokonać 4 . rundy. Dostałem dubla od startującej wcześniej o 2 min. elity, ale samopoczucie i satysfakcja z jazdy była bardzo dobra, mając na uwadze fakt, że zbytnio nie trenowałem poza rolką w domu ze względu na fatalną pogodę. Ekipa jak i ja uznaliśmy start za udany. Zająłem 15. pozycję na 19. zawodników, co w porównaniu z innym startami w tej serii jest dobrym wynikiem, bo przeważnie zajmowałem ostatnie lub przed ostatnie miejsce w kategorii.. Podsumowując Bauzten to kolejna miejscówka w Niemczech będzie dodana do
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz. Wkrótce pojawi się na blogu.